Czego ludzie obawiają się w terapii grupowej dla uzależnionych, współuzależnionych i DDA?
Dla większości ludzi decyzja o podjęciu psychoterapii, ba – o samej rozmowie z terapeutą uzależnień jest często krokiem, do którego przygotowują się latami.
Wiąże się z pokonaniem paraliżującego lęku przed wkroczeniem na nieznane sobie dotychczas terytorium, z koniecznością rewizji swoich dotychczasowych przekonań na temat radzenia sobie z problemami, obrazu własnej osoby, zaryzykowaniem powierzenia swoich najskrytszych tajemnic i problemów drugiemu, obcemu człowiekowi.
Dotyczy to podjęcia każdej psychoterapii-nie tylko psychoterapii uzależnień. Innymi słowy- podjęcie terapii jest aktem odwagi, który należy docenić- zarówno wtedy kiedy podjęliśmy go sami, jak i wtedy kiedy podejmują go inni ludzie. I kiedy wydaje się, że ten milowy krok okupiony tak wielkim wysiłkiem został właśnie dokonany, człowiek staje przed kolejnym wyzwaniem-jest mu proponowana terapia grupowa.
Często-zwłaszcza w psychoterapii uzależnień metoda terapii z wyboru. I kiedy już klient zaczyna nabierać pewności, że zrobił krok we właściwym kierunku, że wreszcie stoi na twardym gruncie ( a nierzadko ten moment jeszcze nie nastąpił) musi podjąć kolejną, równie ważną, a ze swojego punktu widzenia jeszcze ważniejszą decyzję…
Bo o ile przychodzący na terapię człowiek jest już w stanie zaakceptować, że od tej pory przyjdzie mu dzielić swoje problemy, troski i tajemnice z innym człowiekiem, ale w relacji jeden, na jeden „ face to face”, to perspektywa znalezienia się w jednym pokoju z kilkoma, czy też kilkunastoma innymi nieznanymi ludźmi, perspektywa dzielenia się z nimi swoimi problemami, przeżyciami, emocjami, ujawniania swoich tajemnic wydaje się być barierą nie do zaakceptowania i nie do pokonania.
Czego obawiają się ludzie podjęciem terapii grupowej dla osób których dotyka problem uzależnienia?
Przede wszystkim, mimo że jesteśmy istotami społecznymi, mamy naturalną potrzebę chronienia własnej prywatności, intymności i granic. W naszej kulturze nie jest przyjęte otwarte opowiadanie o swoich problemach z osobami spoza naszej najbliższej rodziny i przyjaciół.
Wstyd i strach przed terapią grupową – jakie są jego przyczyny?
Lęk przed sytuacją, jaką jest terapia grupowa rządzącą się innymi regułami niż większość relacji interpersonalnych w codziennym życiu jest wiec czymś bardzo naturalnym i zrozumiałym. Nie można ludzi potępiać, ze boja się czegoś nowego.
Drugim równie ważnym, a nawet ważniejszym powodem jest noszone przez ludzi przekonanie, że problemy, z którymi przychodzi im się w życiu zmagać są bardzo indywidualne i absolutnie niepodobne do tego, czego doświadczają nasi znajomi, sąsiedzi, czy po prostu inni ludzie. Nawet jeżeli potencjalny uczestnik grupy terapeutycznej ma zupełnie prawidłową ocenę swojego problemu- np. wie, ze jest alkoholikiem, to i tak będzie przekonany, że ten jego alkoholizm różni się absolutnie pod każdym względem od alkoholizmu kogoś innego. Człowiek taki nosi w swoim sercu bardzo mocno ugruntowane przekonanie, że nikt inny nie jest mu w stanie pomóc, jeżeli nie uczyni tego sam, ewentualnie z pomocą jednej, godnej zaufania osoby.
Dotykamy w tym momencie bardzo ważnego problemu, jakim jest wstyd. Otóż z definicji wstydu, wynika ze wstydzimy się w życiu tych spraw, problemów, słabości itp., co do których słusznie lub nie uznajemy, ze są naszą piętą achillesową.
Podjęcie terapii grupowej to przyznanie się do problemu
Nawet jeżeli alkoholik słusznie podejrzewa, ze jest alkoholikiem, konfrontacja tego problemu z innymi ludźmi będzie blokowana przez wstyd. Jeżeli współuzależniona żona czy matka alkoholika zdaje sobie sprawę, ze nie jest jedyną osobą na świecie nieradzącą sobie z piciem męża lub syna, to i tak perspektywa spotkania innych kobiet na grupie dla współuzależnionych, z podobnymi problemami będzie budziła w niej opór, gdyż picie najbliższych sobie osób będzie traktowała jako osobistą porażkę, swój „defekt”. A z defektami, porażkami, słabościami jest tak, że najchętniej schowalibyśmy je w najciemniejszy kawałek naszego jestestwa, zamaskowali tak, by nie były dla nikogo możliwe do rozpoznania. Najchętniej sami o nich zapomnieli, a co dopiero ujawniali. I to w szerokim gronie.
Taka postawa dotyczy nie tylko osób z kręgu uzależnienia i współuzależnienia. Dotyczy nas wszystkich. Dlatego jeszcze raz podkreślę- sam akt podjęcia terapii jest aktem odwagi, gdyż na terapię nie przychodzimy z tym, czym się możemy pochwalić, tylko z tym z czym sobie nie radzimy, a częstokroć wstydzimy.
Dlaczego warto dać sobie szansę w terapii grupowej?
Po pierwsze: dlatego, ze skoro już decydowałeś się na tak odważny krok jakim jest podjęcie terapii grupowej dla uzależnionych, to logiczną konsekwencja jest nie zatrzymywanie się w połowie drogi, ale zrobienie kroku kolejnego. Wedle starego ludowego porzekadła, że skoro powiedziało się „a” należałoby powiedzieć też „b”.
Po drugie: dlatego, że terapia grupowa dla uzależnionych może być i najczęściej jest znakomitym lekarstwem na wszystkie nasze lęki, obawy, skrycie skrywane tajemnice. To czego się najbardziej boimy , czyli ujawnienie tego, co chcielibyśmy ukryć, okazuje się pomocne czy wręcz zbawienne dla naszej duszy.
Dzieje się tak dlatego, ze terapia grupowa pozwala człowiekowi na wyjście z cienia, na ulżenie swojemu cierpieniu poprzez doświadczenie, że nie jest się w nim osamotnionym, a z innymi cierpiącymi łączy nas tak naprawdę dużo więcej podobieństw, niż dzieli różnic. Łatwiej jest nieść ciężar wspólnie niż indywidualnie, łatwiej jest wspólnie znajdować sposoby wyjścia z trudnej sytuacji niż robić to samemu. Tak naprawdę znalezienie się w grupie osób z podobnymi problemami nie powiększa cierpienia, nie wzmaga poczucia samotności, nie zamyka- tak jak tego się obawialiśmy. Przeciwnie- daje ulgę, nadzieję, poczucie zrozumienia, którego nie potrafimy dostać od nawet najbardziej kochających nas osób, ale osób nie znających naszego problemu. W grupie terapeutycznej, często po raz pierwszy w życiu ludzie doświadczają poczucia wspólnoty, zrozumienia, bezpieczeństwa, braterstwa. Coś, o co niejednokrotnie i bezskutecznie, lub mało skutecznie zabiegali przez całe swoje życie.
Strach przed terapią grupową czy konfrontacją z samym sobą?
Po trzecie: uczestnictwo w terapii grupowej dla uzależnionych, współuzależnionych czy DDA, to prawdziwa kopalnia informacji zwrotnych. W terapii „ jeden na jeden” pacjent może uzyskać informacje tylko od jednego człowieka. W terapii grupowej można obejrzeć swoje życie przez kilkanaście par oczu. To potencjalne bogactwo informacji zwrotnych będzie nieocenione dla ludzi, którzy do tej pory nie znajdowali odpowiedzi na pytanie, dlaczego ich relacje z innymi ludźmi, na innych płaszczyznach, w innych sytuacjach nie układały się w sposób satysfakcjonujący. Grupa jest w stanie to pokazać. To może być ryzykowne, ale w ostatecznym rozrachunku opłaci się.
Grupa terapeutyczna pokazuje człowiekowi nie tylko jego słabsze, ale też i jego mocne strony. Dzięki grupie można odkryć w sobie zdolności, możliwości, zalety, trudne do wychwycenia w innych sytuacjach. Świadomość tych mocnych stron może radykalnie zmienić życie uczestnika grupy.
Grupa terapeutyczna jest nieocenionym narzędziem pracy dla osób wycofanych, nieśmiałych, niepewnych siebie. A takich wbrew pozorom jest bardzo dużo wśród nas. Jest znakomitym miejscem, w którym można przetrenować trudne umiejętności społeczne, jak np. publiczne zabieranie głosu, otwarte proszeni o pomoc, ćwiczenie cywilnej odwagi poprzez mówienie wprost, jasno i konsekwentnie o rzeczach trudnych.
Terapia grupowa to „symulator” zdrowego życia w społeczeństwie
Trudno o lepszy trening do dalszego życia społecznego niż grupa terapeutyczna. Innymi słowy- jeżeli nauczyłeś się zabierać głos w obecności kilkunastu osób, jasno artykułować swoje potrzeby itp. Rozwiązywanie problemów w twoim domu, pracy, załatwienie sprawy w urzędzie itp. powinno być już znacznie łatwiejsze, niż było dotychczas.
Grupa terapeutyczna wreszcie przygotowuje do życia po zakończeniu terapii w obszarze szukania pomocy, nawiązywania zdrowych, wartościowych, opartych o jasne i zdrowe zasady relacji. Dla człowieka, który raz doświadczył działania grupy terapeutycznej, następny podobny krok nie będzie już podróżą w nieznane, przekraczaniem Rubikonu, nie będzie już budzić lęku, obaw i niepewności. Człowiek, który raz doświadczył działania pracy w grupie chętniej sięgnie po to samo narzędzie w momencie kolejnego życiowego zawirowania. A nawet i bez niego- choćby i aż po to, by zachować właściwy kurs.
Podsumowując- jeżeli boisz się podjąć terapię grupową- masz do tego prawo. To ludzkie i naturalne bać się czegoś nowego i nieznanego. Pamiętaj wszakże o jednym – to nie jest nieznany ląd. To naprawdę sprawdzona i skuteczna metoda. Spróbuj dać sobie szansę.
Warto też poruszyć temat ” zaufania ” ogolnie do ludzi jak swiatopogląd ” janie mam zaufiania do nikogo i niczego” , to też jest „wartość ” , która bardzo mocno może ograniczyć podjęcie terapi indywidualnej jak i grupowej.