Terapia Uzależnień Warszawa

Mickiewicza 52/3, 01-650 Warszawa

608 – 792 – 445
almalibre@almalibre.pl

facebook | twitter | instagram

Trzeźwość, czyli czego spodziewać się po leczeniu odwykowym. Blaski i cienie trzeźwości.

Czego spodziewać się po trzeźwości? Alkoholicy i członkowie ich rodzin mają na ten temat bardzo różne wyobrażenia. Tym, którym picie i związane z nim konsekwencje dały się solidnie we znaki, trzeźwość jawi się niczym wymarzona, upragniona przystań gdzieś na końcu drogi, oaza szczęśliwości. „Jeżeli tylko przestanę pić ( on przestanie pić), wszystko się zmieni” mówią niektórzy alkoholicy i (znacznie częściej) członkowie ich rodzin. Inni przeciwnie – wyobrażają sobie trzeźwość jako przysłowiową drogę przez mękę, w której na pewno nie spotka ich nic dobrego, a jeżeli nawet, będzie to okupione pracą ponad siły. W tej drugiej grupie częściej można spotkać alkoholików niż ich bliskich.

Czy leczenie odwykowe i trzeźwość się opłaca?

Już na samym początku trzeba to powiedzieć wyraźnie: trzeźwość się opłaca. Jest lepsza niż picie. Jednak warto też wiedzieć, ze rzeczywistość jest znacznie bardziej skomplikowana niż proste o niej wyobrażenia. W życiu prawie nigdy nie zdarza się, żeby coś miało albo same tylko wady, albo same zalety. Tak też jest i z trzeźwością. Są plusy, ale są i minusy podjęcia abstynencji. Spróbujmy się im przyjrzeć.

Abstynencja na pewno ratuje życie. To jest jej bezdyskusyjna zaleta. Abstynencja daje szansę podratowania zdrowia, często mocno nadszarpniętego przez picie. Wiele chorób po podjęciu abstynencji, popartej podjęciem leczenia, dietą, umiarkowanym wysiłkiem fizycznym ( w zależności od schorzenia) daje się albo całkowicie wyleczyć, albo można przynajmniej spowolnić ich postęp.

Abstynencja ratuje życie, ale…

Z drugiej jednak strony wielu ludzi uzależnionych skarży się, że właśnie wtedy kiedy skończyli z piciem „na światło dzienne” zaczynają wychodzić choroby, dotkliwiej odczuwają ból (alkohol który był środkiem znieczulającym już nie działa), etc. Trzeba też wyraźnie powiedzieć, że pewne schorzenia nabyte w trakcie picia będą trwałe, już nie ustąpią. Zostaną z nami na zawsze, a z wiekiem mogą się nasilać.

Po leczeniu odwykowym rodzina może zarówno wzmacniać się jak i przestać istnieć

W życiu rodzinnym długofalowym efektem abstynencji jest poprawa relacji rodzinnych. Abstynencja uratowała niejedno małżeństwo, związek, rodzinę przed rozpadem. Pozwoliła na zagojenie się ran, urazów, na wzajemne wybaczenie. Oczywiście- nie nastąpiło to samo z siebie- było zazwyczaj poparte ciężką i uczciwą praca obydwu stron- trzeźwiejącego alkoholika i członków jego rodziny.

Z drugiej strony wielu związków, małżeństw, rodzin mimo podjętego przez uzależnionego człowieka trudu trzeźwienia, nie udało się uratować. W małżeństwach właśnie wtedy pojawiały się kryzysy, kłótnie niczym nie ustępujące tym z okresu picia, dochodziło do rozwodów.

Partnerzy z bólem i rozczarowaniem zauważali, ze mimo abstynencji coraz trudniej im się ze sobą porozumieć. Dzieje się tak dlatego, że w okresie picia osoba uzależniona i jego życiowy partner, paradoksalnie dobrze przystosowali się do tej patologicznej sytuacji. Kiedy przychodzi nowe, okazuje się, że te stare wzorce już po prostu nie działają.

Praca na trzeźwo – bardzo dobry pracownik, ale nie zawsze wygodny.

W sferze zawodowej abstynencja pozwala osobie uzależnionej lepiej odnaleźć się na rynku pracy. Łatwiej utrzymać się w firmie, w której pracuje się dotychczas. Zwiększa się tez skuteczność w poszukiwaniu nowej pracy. Niepijący pracownik w każdej branży jest niezwykle ceniony. Gdyż można na nim polegać, jest przewidywalny, nie nawala etc.

Trzeźwiejący alkoholik w swojej pracy nie musi się bać. Nie musi się bać kontroli swojej trzeźwości, nieprzyjemnych rozmów, nie musi się wstydzić, tak jak wtedy kiedy pił i jego picie wychodziło na jaw. Jeżeli abstynencję łączy z uczciwością i solidnością łatwiej mu wtedy upomnieć się o swoje prawa, podwyżkę, powiedzieć głośno co mu się nie podoba etc. W okresie picia, kiedy szefowie mieli na niego różne „haki” nie było z tym wcale tak łatwiej.

Minusem tej sytuacji jest jednak też fakt, że trzeźwość pracownika nie zawsze jest na rękę niektórym szefom i współpracownikom. Człowiek niepijący, abstynent wciąż , chociaż już na szczęście coraz rzadziej jest postrzegany jako dziwak, odmieniec itp.

Zdarza się, że trzeźwy pracownik jest narażony na docinki kolegów, zaczepki, drwiące komentarze. Wielu z trzeźwiejących alkoholików, szczególnie na początku swojej drogi ma duże trudności w poradzeniu sobie z takimi sytuacjami.

Dopiero po leczeniu odwykowym poznaje się prawdziwych przyjaciół

Z opisanym wyżej aspektem wiąże się inna ważna kwestia. Ważna nie tylko w pracy, ale także w życiu towarzyskim, a nawet rodzinnym. Ponieważ w naszej kulturze spożywanie alkoholu wciąż jest bardzo rozpowszechnione, trzeźwiejący alkoholicy są namawiani do picia. Trzeba liczyć się z tym, że takie sytuacje nastąpią.

Trzeba liczyć się tez z tym, że tak w pracy, jak i w towarzystwie, a nawet w rodzinie nasza odmowa nie zawsze spotyka się z akceptacją i zadowoleniem. Nasze „ Nie” może być niektórym ludziom nie na rękę, a w związku z tym wpłynąć negatywnie na nasze z nimi relacje.

Życie towarzyskie abstynenta…

Doszliśmy w ten sposób do życia towarzyskiego. Ta sfera życia jest dla trzeźwiejących alkoholików na początku trzeźwienia źródłem wieku frustracji, lęków , wątpliwości. Alkoholicy boją się osamotnienia, buntują się przeciwko zmianom w dotychczasowym stylu życia, trudno im sobie wyobrazić zabawę, a także nawiązywanie nowych znajomości, przełamywanie nieśmiałości a nawet radzenie sobie w sytuacjach intymnych bez użycia alkoholu.

Istotnie – życie towarzyskie alkoholika po terapii odwykowej zmienia się dość radykalnie ( pod warunkiem , że stosuje się on do zaleceń). Minusem abstynencji jest konieczność rezygnacji z wielu dotychczasowych form życia towarzyskiego, urywają się lub ulegają osłabieniu niektóre relacje, przyjaźnie etc.

Jednakże z czasem trzeźwiejący alkoholik zaczyna doceniać nowe przyjaźnie, nowe znajomości-relacje, w których alkohol nie odgrywa już takiej roli jak to było dotychczas. Przyjaźnie te oparte na wspólnych zainteresowaniach, podobnym systemie wartości, czasami podobnych przeżyciach mają szansę przetrwać dłużej i lepsza tez, mocniejsza jest ich jakość.

Nie ilość przyjaciół zaczyna decydować o wyborze, ale jakość relacji.
Także życie towarzyskie po początkowych trudnościach okazuje się nie tylko możliwe, ale i sprawia znacznie więcej satysfakcji, radości, nie wiąże się z kłopotliwymi, czy wręcz żenującymi sytuacjami. Wyjście na koncert, zabawę, wycieczkę czy mecz okazuje się wyjściem na koncert, zabawę, wycieczkę czy mecz a nie tylko kolejnym pretekstem do picia.

Bliskość, Intymność i seks na trzeźwo

Nie sposób tu też nie wspomnieć o intymnej sferze życia trzeźwiejącego alkoholika. Jest to sfera dość trudna dla właściwie każdego człowieka. Alkoholik do tej pory radził sobie z tymi trudnościami poprzez alkohol. Alkohol pozwalał mu na przełamanie nieśmiałości, łatwiejsze nawiązywanie kontaktów, na rozluźnienie się w sytuacjach intymnych, pozwalał zwalczyć lęk przed intymnością, ewentualnością „ niesprawdzenia się”, wątpliwościami co do swojej oceny w oczach partnera etc.

Wielu alkoholików na początku trzeźwienia skarży się , ze jakość ich życia seksualnego pogorszyła się. Kobiety unikają zbliżeń, mężczyźni z niepokojem obserwują pojawiające się problemy seksualne, których często do tej pory nie mieli( np. zaburzenia wzwodu). W większości przypadków problemy te maja charakter przemijający, gdy przedłużają się, warto zasięgnąć porady psychologa, terapeuty albo po prostu seksuologa.

Życie intymne trzeźwego alkoholika zyskuje jednak nowy, znacznie pełniejszy i piękniejszy wymiar. Nawet tam, gdzie na początku nie wszystko idzie „ tak jak trzeba” alkoholicy oraz ich partnerzy zwracają uwagę na to, że czują się w swoim towarzystwie bezpieczniej, ze ich relacja nabrała czułości, delikatności, subtelności.

Także tam gdzie nie wystąpiły wspomniane wyżej problemy (bo przecież nie występują u każdego), partnerzy zauważają, ze jakość ich życia intymnego uległa radykalnej zmianie na plus. Potrafią cieszyć się seksem, zwracają uwagę na to, ze pojawiły się silniejsze doznania, odkrywają seks na nowo. Często jest to seks, którego do tej pory nawet nie znali.

Bolesna „stara” rzeczywistość vs poczucie wartości na trzeźwo.

I wreszcie poczucie własnej wartości. Element, który jeżeli szwankuje rzutuje na wszystkie aspekty naszego życia. Nie da się zaprzeczyć, że poczucie własnej wartości u alkoholika jest zazwyczaj bardzo niskie ( inna sprawa, że nie wszyscy się do tego przyznają). Taki stan rzeczy ma zresztą uzasadnione podstawy- trudno oczekiwać, że nasze poczucie wartości będzie rosło, kiedy w życiu spotykają nas porażki, klęski, rozczarowania, czyli wszystkie nieodłączne konsekwencje picia.

Abstynencja na pewno pozwala podreperować poczucie własnej wartości. Chociaż wielu świeżych adeptów trzeźwości ze swoja abstynencją czuje się dość nieswojo. Dotyczy to w większości przypadków mężczyzn. Wszak do tej pory picie było synonimem męskości, siły, nieodłącznym elementem dobrej zabawy. Wielu abstynentów czuje się w tej sytuacji dosyć dziwnie. Niekomfortowo.

Aby zmienić ten stan rzeczy największą pracę należy wykonać we…własnej głowie. Zmienić swoje przekonania na temat picia, abstynencji itp. Ci, którym ta sztuka się udała, mówią że świadomość tego, że tak naprawdę abstynencja, często na przekór wszystkim, wszystkiemu, na przekór środowisku, które niejednokrotnie podważa jej sens, wystawia trzeźwiejącego alkoholika na próbę, wywiera na niego presję by wrócił do starego stylu życia podnosi poczucie wartości, jest szkołą charakteru, pozwala zrozumieć, co naprawdę w życiu jest ważne.

Być może czytelnicy tego artykułu po jego przeczytaniu mają wątpliwości, może właśnie ten tekst wzbudził w nich lęk, kazał (być może po raz kolejny) zadać sobie pytanie , „ czy warto podjąć leczenie odwykowe? ”. Przypomnę więc oczywistą prawdę, o której wspomniałem kilka akapitów wcześniej: Abstynencja, trzeźwość ratuje życie. Póki żyjesz, mimo problemów i przeciwności wciąż masz szansę zmienić swój los, zrealizować swoje marzenia. Jak powiedział Zygmunt Freud „ Życie to niewiele, ale w końcu to wszystko co mamy”…

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars
Ocen: 27, średnia: 5,00 z 5

Loading...

How useful was this post?

Click on a star to rate it!

Average rating 5 / 5. Vote count: 27

No votes so far! Be the first to rate this post.