SubsTytuty uzależnienia czyli o zastępowaniu jednego nałogu innym nałogiem
Każda osoba uzależniona przed podjęciem decyzji o abstynencji od nałogowej substancji czy zachowania, poświęca ogromną ilość energii na pielęgnowanie swojego uzależnienia. Picie alkoholu czy branie narkotyków wypełnia czas wolny, dominuje w spotkaniach ze znajomymi, stanowi główny sposób radzenia sobie ze stresem i napięciem. Co robi zatem ze swoim życiem osoba uzależniona, która przestaje pić, brać narkotyki czy nałogowo grać?
Dlaczego zastępujemy jeden nałóg innym?
Często doświadcza napięcia i innych nieprzyjemnych emocji, monotonii, poczucia bezradności a także trudności w odnalezieniu się w nowym, jeszcze niepoukładanym życiu. Nierzadko, mimo początkowej radości i entuzjazmu z pierwszych kroków zdrowienia, codzienność i stawiane przez los wyzwania zaczynają przytłaczać, smucić, wzmagać uczucie nudy.
Poszukując ukojenia w trudnym dla siebie czasie trzeźwienia, zamiast szukać pomocy i wsparcia, osoba uzależniona często zastępuje swój nałóg innym, odmiennym od pierwotnego. Nie posiadając jeszcze umiejętności trzeźwego funkcjonowania w codziennym życiu, angażuje się w nałogowe używanie innej substancji bądź kompulsywne zachowania.
Trzeźwienie a pułapki uzależnienia
Jest to bardzo podstępna pułapka, której osoba uzależniona na pierwszy rzut oka może nie zauważyć. I tak, w głowie osoby uzależnionej na przykład od alkoholu dominuje myślenie: „dopóki nie piję, jestem trzeźwy”, „utrzymuję abstynencję i zdrowieję, bo przecież nie używam alkoholu”. Utrzymywanie abstynencji od nałogowej substancji uważa zatem za bezpośrednią oznakę zdrowienia, równoznaczną ze świadomym wychodzeniem z nałogu, a także kontrolowaniem siebie, swojego życia, a przede wszystkim stanowiącego wcześniej problemu uzależnienia.
Alkoholik nie zauważa często, że wcześniejsze mechanizmy rządzące uzależnieniem przeniosły się na inną substancję czy zachowanie- osoba niepijąca zaczyna używać narkotyków, kompulsywnie się objadać, godzinami spędzać czas przy komputerze, nałogowo angażować się w pracę czy seks. Mimo wyeliminowania wcześniejszego uzależnienia, nałogowe mechanizmy działają zatem w ten sam, niezmieniony dotąd sposób – jedyna zmiana dotyczy obiektu uzależnienia, czyli substancji.
Substytuty uzależnienia czyli z nałogu w nałóg
Osoba uzależniona, która nie trzeźwieje lecz tylko zastąpiła nałóg innym, za pomocą nowego substytutu wcześniejszego uzależnienia reguluje lub tłumi swoje uczucia, wypełnia czas wolny, „leczy się” z nieprzyjemnych stanów emocjonalnych, szuka za jego pomocą namiastki szczęścia.
Wiele osób po zaprzestaniu picia czy brania narkotyków „ucieka” w palenie papierosów, lub będąc już od nich uzależnionym wypala coraz większe ilości. Zachęcany do bardziej zdrowego stylu życia często odmawia, tłumacząc się słowami: „przecież coś mi się od życia należy, nie zrezygnuję ze wszystkiego”. Badania dowodzą jednak, że jednoczesna abstynencja od alkoholu oraz nikotyny w sposób znaczący wpływa na trwałość alkoholowej trzeźwości.
Pomijając palenie, częstym substytutem alkoholu stają się narkotyki. Amfetamina czy marihuana dla trzeźwiejącego alkoholika nie wydaje się być początkowo niczym groźnym, a stosowana jest dla odprężenia, relaksu czy wzmocnienia doznań. Jednak po pewnym czasie, małe ilości narkotyku (ze względu na wytworzoną już wcześniej przez alkohol tolerancję) nie wystarczają- ich kontrolowane używanie trwa krótko. Najczęściej dochodzi do zażywania coraz to większej dawki (a w ostateczności do uzależnienia) lub powrotu do znanego, wypróbowanego środka- czyli alkoholu. Z kolei osoby uzależnione od narkotyków nierzadko szukają ulgi w piciu- tu ponownie mechanizm działania jest podobny, i najczęściej alkohol toruje drogę do powrotu narkotykowego nałogu.
Znalezienie substytutu pierwotnego uzależnienia za pomocą niechemicznych sposobów, to natomiast zapełnienie towarzyszącej pustki i braku poprzez nałogowe czynności.
Rozładowywanie napięcia i poszukiwanie ulgi poprzez kompulsywne zakupy, zachowania seksualne, pracoholizm czy aktywność w Internecie pełnią często funkcję zastępczą wobec alkoholu czy narkotyków. Stanowią pewnego rodzaju włączającą się maszynę, rozpędzającą nawrót choroby, u podstaw której nadal leżą, niezmienione nałogowe schematy przeżywania emocji.
Okazuje się zatem, że aby trzeźwieć nie wystarczy nie pić lub nie brać. Trzeźwienie nie jest stanem, lecz procesem trwającym w czasie, zmieniającym się wraz z nabywaniem kolejnych umiejętności, doświadczeń życiowych, rozwojem poszczególnych sfer życia. Wymaga ono przede wszystkim zmiany podstawowych mechanizmów funkcjonowania, w tym głównie nauki nienałogowej regulacji swoich emocji. Wpadanie z jednego nałogu w drugi, angażowanie się bez reszty w jakąś czynność pochłaniającą większość czasu i energii to nadal ucieczka, czyli droga donikąd.
Co można zrobić, by nie dać się złapać w pułapkę zastępowania uzależnienia?
Pomocne w trzymaniu się obranej wcześniej ścieżki trzeźwości jest ciągła samoobserwacja i czujność w zakresie angażowania się w nowe czynności, aktywności. Jeszcze istotniejsza jest codzienna praca nad nienałogowym regulowaniem swoich emocji, lecz przeżywaniem ich w naturalny, zdrowy sposób, jak i radzenie sobie z nimi za pomocą konstruktywnych metod.
Zdecydowanie pomocna w kształtowaniu tych umiejętności i osiągnięciu wyżej wymienionych celów jest terapia uzależnień. Dzięki niej, przy pomocy profesjonalnego wsparcia oraz grupy zaufanych osób łatwiej jest stawiać czoło wszelkim trudnościom i być uważnym na podstępy, jakie zasiewa uzależnienie na ścieżce ku wolności.
Dobrze napisane – trafne. Trzeźwość to odpowiedni styl życia.
cześć jestem Łukasz . jestem uzależnioną osobą . mam problemy z samym sobą, potrzebuje pomocy .nie wiem jak mnie odszukacie ale zaraz oszaleje , jestem narcyzem którego właśnie osaczyli ludzie i zaraz ucieknie żeby dalej ruszyć w podroz , jest to dla mnie ogromny stres z którym sobie nie radzę , mam depresję , chciałbym porozmawiać z Puyltinem.. więc że ludzie mnie teraz obserwują tooja chora obesesja , nie jestem żadnym przykładem dla nich ani wszystkch dzieci , ale ja poprostu się boje spojrzeć im w oczy o przyznać się do prawdy
wiem że to idealny okaz tchórzostwa i wiem że szukam teraz wymówki , usprawiedliwienia, to chora sława , ale to mi pomaga. nie chce być jak ktoś , chce w końcu poprostu być sobą , mam problem z samym ja , a na dodatek czuje się kobietą na dodatek mam.kompleksy jak kobieta , sam się z tego śmieje , sam się śmieje z siebie bo już nie wiem czy się śmiać czy płakać , tak naprawdę najlepiej byłoby odlecieć na inną planetę , ale wiesz , to nie takie proste , z premedytacją odniosłem się do drugiej osoby ponieważ większość z nas nie poleci w kosmos chociaż na każdym kroku uświadamiają nam że mamy budować swój własny kosmos i jak tylko zaczynam to robić popadam w depresję , czy to kwestia moich złych wyborów …tym pytaniem chciałbym zakończyć to co chciałem sobie powiedzieć, a tym samym dałem sobie szansę na to żeby znów stać się nie zauważonym